Hollie Walls miała dwoje dzieci, gdy wyszła za mąż po raz drugi.
Ona i jej mąż byli więc podekscytowani, aby powiększyć rodzinę i mieli nadzieję na kolejne dziecko.
Oboje wiedzieli, że zajmie to dużo czasu i wysiłku, ponieważ lekarze powiedzieli im, że szanse Hollie na naturalne poczęcie są niewielkie. Ale potem zdarzyło się coś niezwykłego.
Hollie była w ciąży, mimo że przeszła dwie operacje usunięcia ogromnej masy z macicy.
Kiedy test ciążowy pokazał dwie kreski, była pewna, że coś zrobiła źle lub że test był wadliwy.
„Na początku nawet nie chciałam mówić o tym mojemu mężowi, ponieważ bałam się, że będzie to kolejna rozczarowanie, a mieliśmy ich już zbyt wiele,” wyjaśniła Hollie dla Love What Matters.
Hollie była jednak w ciąży, a jej ciąża była idealna.
Wszystkie jej badania ultrasonograficzne wykazały, że jej dziecko rozwija się prawidłowo i nie było powodu do zmartwień.
Poszła na swoją ostatnią wizytę u ginekologa w 41. tygodniu ciąży, aby umówić się na indukcję, ponieważ jej dziecko nie miało zamiaru przyjść na świat samo.
Hollie zauważyła, że ich miny się zmieniły, po tym jak ginekolog wykonał szybkie USG.
Jej instynkt macierzyński ostrzegł ją, że coś jest nie tak, mimo zapewnień wszystkich, że wszystko będzie w porządku.
Została pilnie przewieziona do szpitala po zdiagnozowaniu oligohydramnios, stanu charakteryzującego się brakiem płynów owodniowych.
Lekarze przeprowadzili szereg badań i USG, które ujawniły, że poziom płynów owodniowych był niski, ale odkryto kilka kieszonek z płynem.
Był piątek, a Hollie miała być poddana indukcji w następnym poniedziałek.
Jednak Hollie zauważyła, że dziecko nie poruszało się tak dużo jak zwykle w niedzielny poranek i miała przeczucie, że coś jest nie tak.
„Wciąż tego nie rozumiem.
Przypisywałam to mojemu instynktowi macierzyńskiemu.
Po prostu wiedziałam, że muszę natychmiast udać się do szpitala.
Zadzwoniłam do mojej douli, a ona powiedziała, że będzie tam za godzinę.
„Chciałam być podekscytowana spotkaniem z moim dzieckiem, ale byłam tak zdenerwowana,” wyjaśniła Hollie.
Kiedy dziecko dotarło do szpitala, lekarze zauważyli, że jego tętno spadało, a potem rosło, co wymagało cesarskiego cięcia w trybie pilnym.
„Miałam ludzi, którzy desperacko próbowali włożyć mi wkłucie dożylnie, innych próbujących ustawić mnie w pozycji, aby ustabilizować tętno, i kogoś innego przynoszącego mi dokumenty do podpisania,” wspomina Hollie.
Po tym, jak lekarze powiedzieli jej, że takie zmiany w tętnie mogą spowodować, że dziecko urodzi się z uszkodzeniem mózgu, ta przerażona przyszła mama obawiała się o życie swojego dziecka i modliła się, aby urodziło się zdrowe.
Na szczęście wszystko dobrze się skończyło, a dziecko Winter Josephine urodziło się chwilę później.
To urocze dziecko było całkowicie zdrowe.
Natomiast „gniewny” wyraz twarzy dziecka przyciągnął uwagę wszystkich.
„Gdy wyszliśmy z sali pooperacyjnej i wróciliśmy do naszego pokoju w szpitalu, trzymałam Winter przed sobą i patrzyłam na nią.
„Nie mogłam się powstrzymać od śmiechu, bo wyglądała tak gniewnie, mimo że była idealna,” powiedziała Hollie.
Hollie żartowała, że grymas jej córki był jej sposobem na powiedzenie: „Dlaczego mnie stamtąd wyciągnęłaś? Było mi świetnie w brzuchu mamusi?” Winter Josephine miała swoją pierwszą sesję zdjęciową, a wyniki są oszałamiające.
Fotograf, który uwiecznił te zdjęcia, również fotografował „aniołki” w szpitalach.
Powiedział Hollie, ile z tych dzieci umierało z powodu oligohydramnios, i uświadomiło jej, jak szczęśliwa była, że jej dziecko przeżyło.
Przykro nam, że Hollie musiała przejść przez tak traumatyczne wydarzenie, ale cieszymy się, że wszystko skończyło się dobrze.
Winter Josephine jest z kolei jednym z najsłodszych i najodważniejszych dzieci, a jej „gniewny” wyraz twarzy tylko dodaje jej uroku, prawda?
—