Znalazłam zagubiony telefon i próbowałam go oddać, tylko po to, by dowiedzieć się, że właściciel mnie prześladował

CIEKAWE

To był zwykły wtorkowy wieczór, kiedy znalazłam telefon.

Szłam do domu po pracy, zmęczona po długim dniu, kiedy zauważyłam elegancki czarny telefon leżący na chodniku obok małej kawiarni.

Rozejrzałam się, czy ktoś go nie zgubił, ale ulica była pusta.

Po chwili wahania postanowiłam go podnieść.

Ekran telefonu był popękany, ale wydawał się działać bez zarzutu.

Łatwo go odblokowałam—na szczęście nie miał hasła—i pierwsze, co zobaczyłam, to ekran główny.

Zdjęcie młodej kobiety, uśmiechającej się, stojącej przy krawędzi klifu, jej włosy rozwiewane przez wiatr.

Jej oczy wyglądały na miłe, ale było w nich coś dziwnie znajomego.

Ciekawa, otworzyłam listę kontaktów, aby sprawdzić, czy znajdę kogoś z rodziny lub przyjaciół, do kogo mogłabym zadzwonić.

Wtedy zauważyłam imię na górze listy: „Sophie”.

Nie znałam żadnej Sophie, ale pomyślałam, że mogłabym spróbować skontaktować się z osobą oznaczoną jako „Mama” lub „Tata”.

Przewijałam dalej i znalazłam kilka numerów, które mogłyby pasować.

Dzwoniąc na jeden z nich, czekałam, mając nadzieję, że osoba po drugiej stronie będzie wiedziała, gdzie oddać telefon.

Ale nikt nie odebrał.

Spróbowałam jeszcze kilku numerów, ale wszystkie prowadziły do poczty głosowej.

Czując się nieco pokonana, postanowiłam sprawdzić ostatnie wiadomości.

Może uda mi się uzyskać więcej informacji.

Wiadomości pochodziły głównie od jednej osoby: kogoś o imieniu „Luke”.

Jego wiadomości były luźne, pełne prywatnych żartów, a ostatnia brzmiała: „Nie mogę się doczekać, żeby cię zobaczyć w ten weekend.”

Coś w tej wymianie sprawiło, że poczułam się nieswojo, ale nie mogłam zrozumieć dlaczego.

Postanowiłam wysłać wiadomość do Luke’a, wyjaśniając, że znalazłam jego telefon i chciałabym go oddać.

„Cześć, znalazłam ten telefon na chodniku i pomyślałam, że może chciałbyś go z powrotem.

Mogę go zostawić w jakimś miejscu, jeśli chcesz.

Daj mi znać.”

Usiadłam i czekałam.

Nie minęło dużo czasu, zanim przyszła odpowiedź.

„Gdzie go znalazłaś?” brzmiała wiadomość, odpowiedź była trochę za szybka, żeby czuć się komfortowo.

Odpisałam: „Na ulicy przy kawiarni na 5th.

Jesteś w pobliżu?”

Odpowiedź przyszła niemal natychmiast: „Jestem w okolicy.

Mogę się z tobą spotkać teraz.”

To było dziwne.

Osoba brzmiała trochę za bardzo podekscytowana, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że jej nie znałam.

Ale odepchnęłam tę myśl, myśląc, że może po prostu zbytnio wszystko analizuję.

Zgodziłam się spotkać z nim w pobliskim parku i ustaliłam godzinę.

Kiedy dotarłam, rozglądałam się za mężczyzną w wieku około 30 lat, mając nadzieję, że oddam mu telefon i będę miała to z głowy.

Zauważyłam kilku ludzi kręcących się po okolicy, ale nikt nie pasował do opisu.

Wtedy, tuż przed tym, jak miałam już odejść, podszedł do mnie mężczyzna.

Miał na sobie kurtkę, która wydawała się za ciepła jak na tę pogodę, ręce włożone w kieszenie.

Jego oczy były ciemne, a twarz częściowo zasłonięta przez czapkę baseballową, ale coś w jego zachowaniu było niepokojącego.

Zatrzymał się kilka kroków ode mnie i uśmiechnął się.

„To ty znalazłaś mój telefon?” zapytał, jego głos był dziwnie spokojny.

Kiwnęłam głową, starając się zachować dystans.

„Tak.

Nie wiedziałam, jak się z tobą skontaktować, więc wysłałam wiadomość.”

„Dobrze,” odpowiedział, robiąc krok do przodu.

„Jestem Luke.”

Zawahałam się, a potem podałam mu telefon, ale nie mogłam pozbyć się wrażenia, że coś jest nie tak.

Wziął go bez słowa, ale zamiast odejść, przez chwilę stał i bacznie mnie obserwował.

„Dziękuję, że mi go przyniosłaś,” powiedział, uśmiechając się wciąż nieco za długo.

Dałam mu uprzejmy ukłon i ruszyłam, ale gdy odchodziłam, nie mogłam pozbyć się wrażenia, że wciąż mnie obserwuje.

Spojrzałam za ramię, i rzeczywiście, jego wzrok był skupiony na mnie.

Poczułam, jak moje ciało przeszywa dreszcz.

Przez kolejne dni starałam się wypchnąć to spotkanie z głowy.

Ale dziwne uczucie niepokoju nie opuszczało mnie.

A potem, w piątek, to się stało.

Siedziałam w salonie, gdy otrzymałam powiadomienie.

Nowa wiadomość od nieznanego numeru pojawiła się na moim ekranie.

Moje serce opadło, gdy ją przeczytałam.

„Tęsknię za tobą już teraz.”

Wiadomość przyszła od Luke’a.

Na początku pomyślałam, że to pomyłka.

Może to był przypadkowy numer.

Ale następnego dnia przyszła kolejna wiadomość.

„Wyglądałaś pięknie wczoraj.”

To stawało się creepy.

Nie odpowiedziałam, ale moja głowa była pełna myśli.

Jak on mnie tak szybko znalazł?

Nie podałam mu żadnych szczegółów osobistych—tylko to, że znalazłam jego telefon.

Wiadomości ciągle przychodziły, każda coraz bardziej niepokojąca.

„Widziałem cię w kawiarni dzisiaj.

Wyglądałaś uroczo w tej kurtce.”

„Wiem, gdzie mieszkasz.

Wkrótce się zobaczymy.”

Nie mogłam już tego ignorować.

Zablokowałam numer i zgłosiłam go, ale to nie powstrzymało uczucia bycia obserwowaną.

Policja go aresztowała, a ja czułam dziwną mieszankę ulgi i niedowierzania.

Jak ktoś może przejść od anonimowego nieznajomego do niebezpiecznego prześladowcy w tak krótkim czasie?

A w moim przypadku było to zdecydowanie za blisko komfortu.

Bewerten Sie den Artikel
Mit Freunden teilen