Obiecał, że pracuje do późna—ale złapałam go na kamerze w barze z nieznajomą! Prawda rozbawiła mnie do łez!

LUDZIE

Nigdy nie uważałam się za zazdrosny typ.

Zaufanie zawsze było podstawą mojego związku z Marcusem i przez nasze trzy lata razem nigdy nie dał mi powodu, by w niego wątpić.

Ale coś się zmieniło w ostatnich tygodniach.

Jego grafik pracy nagle stał się nieprzewidywalny, a późne noce w biurze stały się normą.

Na początku starałam się być wyrozumiała.

W końcu pracował nad dużym projektem, a długie godziny były częścią tego procesu.

Ale to dręczące uczucie w moim żołądku nie znikało.

Pewnej nocy, po położeniu naszej córki, Avy, do łóżka, dostałam powiadomienie na telefonie.

Kamera bezpieczeństwa, którą zainstalowałam w naszym domu, wysyłała alerty, gdy wykryła ruch.

Myślałam, że to błąd, więc otworzyłam aplikację, ale nagranie nie pochodziło z naszego salonu.

To był bar na rogu—kamera, którą zamontowałam po serii włamań w naszej okolicy.

I tam był Marcus, wyraźnie widoczny.

Serce mi waliło, gdy przybliżyłam obraz.

Nie był sam.

Kobieta o długich, rudych włosach siedziała obok niego, lekko opierając dłoń na jego ramieniu.

Poczułam, jak ściska mi się żołądek.

Znacznik czasu pokazywał, że to było zaledwie kilka minut temu—a on powinien być w pracy.

Patrzyłam, jak Marcus pochyla się, szepcząc coś kobiecie do ucha.

Nieznajoma zaśmiała się, odrzucając włosy do tyłu w sposób, który sprawił, że zagotowałam się ze złości.

To nie było niewinne spotkanie służbowe.

To było coś zupełnie innego.

Przez chwilę stałam oszołomiona, nie wiedząc, co robić.

Racjonalna część mnie mówiła, żeby poczekać, zadać pytania, zanim wyciągnę pochopne wnioski.

Ale emocjonalna część—ta, która teraz płonęła zdradą—żądała działania.

Złapałam kluczyki do samochodu i pojechałam prosto do baru.

Całą drogę moje ręce drżały na kierownicy.

Co miałam zrobić?

Skonfrontować go na oczach wszystkich?

Zaciągnąć go do domu i zażądać wyjaśnień?

A może, co gorsza, wejść i zobaczyć coś, czego nigdy nie będę w stanie wybaczyć?

Bar był przyciemniony, pełen ludzi śmiejących się i stukających kieliszkami.

Mój wzrok prześlizgnął się po sali, aż znalazłam Marcusa.

Wciąż tam był, wciąż pochylony zbyt blisko kobiety o rudych włosach.

Nie wiem, skąd wzięłam siłę, ale podeszłam prosto do nich.

„Marcus,” powiedziałam, mój głos był spokojny, ale lodowaty.

Jego głowa podskoczyła, oczy rozszerzyły się ze zdziwienia.

„Sienna?”

Zbladł.

Kobieta obok niego zerknęła na mnie, a potem szybko zabrała rękę z jego ramienia.

„To jest teraz twoje biuro?” zapytałam, krzyżując ramiona.

Marcus zaczął się jąkać, otwierając i zamykając usta.

„J-ja tylko—”

„Tylko co?” naciskałam.

„Bo z mojego punktu widzenia wygląda to tak, jakbyś mnie okłamał.”

Kobieta poruszyła się niespokojnie.

„Ja… powinnam już iść,” mruknęła, chwyciła torebkę i zniknęła w tłumie.

Nie spuściłam wzroku z Marcusa.

„Powiedz mi prawdę.

Natychmiast.”

Westchnął, przeczesując włosy dłonią.

„To nie jest to, na co wygląda.”

Parsknęłam gorzkim śmiechem.

„Tak mówi każdy zdrajca.”

Pokręcił głową.

„Przysięgam, nie zdradzałem cię.

Ja tylko—”

Zawahał się, wyglądając na winnego.

„Brałem lekcje włoskiego.”

Zamrugałam.

„Co?”

Westchnął.

„Chciałem cię zaskoczyć.

Wiem, jak bardzo kochasz ten język, jak sama próbujesz się go nauczyć.

Pomyślałem, że byłoby romantycznie, gdybym też się go nauczył, więc zatrudniłem nauczycielkę.

Lila to moja lektorka.”

Patrzyłam na niego, a moja złość zaczęła słabnąć.

„To dlaczego kłamałeś?

Dlaczego mówiłeś mi, że pracujesz do późna?”

Wyglądał na zawstydzonego.

„Bo nie chciałem psuć niespodzianki.

I wiedziałem, że jeśli powiem ci, że spędzam wieczory z inną kobietą, będziesz podejrzliwa.

Ale powinienem był powiedzieć ci prawdę.”

Łzy napłynęły mi do oczu, mieszanka ulgi i resztek bólu.

„Jesteś kompletnym idiotą,” mruknęłam, kręcąc głową.

„Przestraszyłeś mnie na śmierć.”

Jego usta wykrzywiły się w skruszonym uśmiechu.

„Przepraszam.

Nigdy nie chciałem cię zranić.”

Przez dłuższą chwilę stałam tam, zastanawiając się, co dalej.

To nie była zdrada, której się bałam, ale wciąż było to oszustwo.

W końcu skinęłam głową.

„Porozmawiamy o tym później.

Ale Marcus?”

„Tak?”

Wypuściłam powietrze.

„Po tym wszystkim lepiej, żebyś mówił płynnie.”

Zaśmiał się, chwytając moją dłoń.

„Próbuję.

Ti amo, Sienna.”

Mimo wszystko roześmiałam się.

„Prawie dobrze.”

Bewerten Sie den Artikel
Mit Freunden teilen