Mój mąż wyśmiał mój strój, kiedy gotowałam! Nauczyłam go bardzo dobrej lekcji!

LUDZIE

Byłam w kuchni, nucąc do siebie, gdy mieszałam sos na kuchence.

To był jeden z tych wieczorów, kiedy wszystko wydawało się lekkie i łatwe.

Postanowiłam zaskoczyć Ethana jego ulubionym domowym makaronem, a dla zabawy założyłam tylko fartuch.

To nie była żadna specjalna okazja.

Po prostu jeden z tych spontanicznych momentów, kiedy czułam się figlarnie.

Wtedy wszedł Ethan.

Odwróciłam się, żeby go przywitać z uśmiechem, ale zamiast podziwu, zobaczyłam u niego drwiący uśmieszek.

„Fajny strój,” zażartował. „Przegrałaś zakład czy coś?”

Uniosłam brew. „Słucham?”

Zachichotał. „No bo serio, fartuch i nic więcej? To takie banalne.

Wyglądasz jak jedna z tych gospodyń domowych z kreskówek, które przypalają obiad.”

Och, czyli chciał się tak bawić?

Dobrze.

Zagram w tę grę.

Obdarzyłam go najsłodszym uśmiechem.

„Och, myślisz, że to zabawne?

No to zobaczymy, jak śmieszne będzie to, gdy będziesz głodny.”

Zanim zdążył zareagować, wyłączyłam kuchenkę, chwyciłam talerz z czosnkowym chlebem i ruszyłam prosto na taras.

Położyłam jedzenie, zamknęłam za sobą przeszklone drzwi na klucz i stanęłam z założonymi rękami.

Ethan poszedł za mną, zdezorientowany.

„Czekaj—co ty robisz?”

„Och, nic,” powiedziałam, przechylając głowę niewinnie.

„Po prostu cieszę się świeżym powietrzem.

A skoro mój strój jest tak zabawny, to pomyślałam, że zostawię cię samego przy kolacji, podczas gdy zastanowię się nad moim ‘kreskówkowym wyglądem gospodyni domowej’.”

Jego uśmiech zniknął.

„Czekaj, kochanie, no weź. Żartowałem.”

„Och, wiem.

To było bardzo zabawne.”

Podniosłam kawałek czosnkowego chleba i teatralnie wzięłam kęs.

„Mmm, pyszne.”

Ethan jęknął, przecierając twarz dłonią.

„Dobrze, dobrze, cofam wszystko.

Wyglądasz niesamowicie.

Pięknie.

Jesteś najlepszą kucharką na świecie.”

Udawałam, że się zastanawiam.

„Hmm… nie wiem.

Mówisz to szczerze?”

Westchnął, podchodząc bliżej do szkła.

„Tak.

I wiesz co jeszcze?

Ten fartuch to najseksowniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek widziałem.”

No, teraz było lepiej.

Uśmiechnęłam się, odblokowując drzwi.

„To mi się podoba.

Teraz idź nakryć do stołu.

Może, jeśli będziesz miły, dostaniesz trochę deseru.”

Ethan nie potrzebował drugiego zaproszenia.

Lekcja na przyszłość: nigdy nie lekceważ kobiety, która zna swoją wartość—zwłaszcza takiej, która potrafi cię przechytrzyć, mając na sobie tylko fartuch.

Bewerten Sie den Artikel
Mit Freunden teilen