— Wstań, musisz podlać ogród, inaczej wszystko wyschnie!
Lena poczuła litość do swojego teścia i, biorąc konewkę, zaczęła podlewać rośliny.
Kiedy wróciła do domu, znalazła stos naczyń do umycia, którymi musiała się zająć, dopóki mężczyźni spali.
Pani domu poszła na rynek sprzedawać warzywa.
Tego poranka Lena zaczęła poważnie myśleć o swoim życiu.
Po umyciu wszystkich naczyń usiadła na chwilę.
Czy jej życie będzie wyglądać tak od teraz?
Nie, może po prostu było dużo do nadrobienia.
Wszystko się ułoży, a Tamara Petrovna w końcu ją polubi.
Musiała tylko pokazać, jak bardzo kocha jej syna.
Aby to udowodnić, zeszła do piwnicy, przyniosła potrzebne produkty i zaczęła przygotowywać obiad.
Teściowa musiała zobaczyć, że jest dobrą gospodynią.
Aromaty przyciągnęły mężczyzn.
Nie minęło dużo czasu, a oni już podziwiali barszcz pełen mięsa i warzyw.
Biorąc łyżki, jedli go z apetytem.
Lena miała nadzieję, że zadowoli rodzinę i że Tamara Petrovna ją pochwali, gdy wróci.
Niestety, to była nadzieja na nic.
Gdy tylko weszła do domu i poczuła zapach jedzenia, teściowa zaczęła pomstować.
Gdy spojrzała do garnka, jeszcze bardziej się zdenerwowała.
Lena nigdy nie słyszała tyle złych słów pod swoim adresem.
Tamara Petrovna kazała jej oszczędzać zapasy i nie marnować jedzenia.
Lena szukała wsparcia u męża i teścia, ale ci siedzieli z oczami w ziemi, jakby to oni byli winni.
Wieczorem Pasha wyjaśnił Lenie, że w ich rodzinie tradycją było trzymanie najlepszych produktów na sprzedaż.
Lena nie rozumiała tego sposobu myślenia.
Ona też nie pochodziła z miasta, ale w domu u swojej matki nigdy nie oszczędzali na jedzeniu.
Nie mogła zaakceptować sposobu życia tej rodziny.
Całą noc nie mogła zasnąć, przypominając sobie słowa swojej matki, która była przeciwna temu małżeństwu.
Matka nie lubiła przyszłych teściów, ale Lena postanowiła to zignorować.
Bardzo kochała Pawła, wysokiego i bruneta.
Razem próbowali dostać się na studia, ale Pasha nie zdobył wystarczającej liczby punktów.
Ich miłość rozkwitła w akademiku, a Lena zaszła w ciążę.
Pavel nie był zbyt zachwycony tą wiadomością, ale obiecał, że się nią zaopiekuje.
Ich planem było oddanie dziecka do dziadków, aby mogli dokończyć studia.
Już od czterech miesięcy Lena znosiła życie pod tym dachem.
Teściowa nie pozwalała jej gotować:
— Nie masz czego marnować na jedzenie!
Gotowała kaszę na wodzie, podczas gdy warzywa sprzedawała na rynku.
Lena pracowała w domu i w ogrodzie.
Ostatnio Pasha zaczął ją ganić:
— Schudłaś tak bardzo, że nie masz się czego trzymać!
— A jak mam być w formie, skoro całe dni kręcę się jak wir, a nie mam co jeść?! — odpowiadała Lena.
Ale dziecko w jej brzuchu cierpiało z głodu razem z nią.
Pewnego dnia Lena zapragnęła ryby.
Pobiegła do sklepu, kupiła i ugotowała pyszne ciasto.
Mężczyźni pochłonęli je z wielkim apetytem.
Ale nie miała sensu tłumaczyć teściowej, że kupiła jedzenie za własne pieniądze.
Ta zmusiła ją do czyszczenia chlewu dla świń.
W oborze Lena płakała gorzko.
Nagle usłyszała kroki teścia.
Starzec zamknął za sobą drzwi i podał jej chusteczkę, w której coś było zawinięte.
— Dziękuję za ciasto, droga córko. Ale tutaj nie będziesz mogła żyć, ono cię zniszczy. Wyjdź, póki nie jest za późno.
Lena rozwinęła chusteczkę i zobaczyła ciasto, które upiekła.
Płakała i jadła, mimo ciężkiego zapachu w oborze.
W nocy przypomniała sobie słowa teścia.
Czy Pasha jej nie obroni?
Czy naprawdę był taki jak jego rodzina?
Rano postanowiła wyprać firany, żeby przetestować swojego męża.
Wieczorem poprosiła go o pomoc w ich powieszeniu.
Ale on, zgrzytając zębami, odpowiedział:
— Jak je zdjąłeś, to je też powieś! Nie mam na to czasu.
Jego słowa uderzyły ją prosto w serce.
Nagle ktoś zapukał do drzwi.
Gdy otworzyła, to była listonoszka.
— Macie paczkę! — powiedziała wesoło Katia, wręczając jej ciężkie pudełko.
Lena otworzyła je i wyjęła ubrania dla przyszłego dziecka.
Pozostała bez słów:
— Droga mamo, ile nocy spędziłaś szydełkując te wszystkie rzeczy?
W tym momencie do domu weszła Tamara Petrovna i, rzucając pogardliwe spojrzenie na czyste okna, powiedziała:
— Odpoczywasz? Ale cukinie i ogórki w ogrodzie wciąż nie są zebrane. Z czym pójdę jutro na rynek?
Potem wzięła paczkę i wysypała ją na podłogę.
— Zobacz, co ci rodzina wysłała! Może te rzeczy też uda się sprzedać na rynku! — powiedziała, podnosząc kilka szydełkowanych dywaników i zabierając je do swojego pokoju.
Słowa teściowej były ostatnią kroplą dla Leny.
Wybiegła na zewnątrz i pobiegła za Katią, listonoszką.
— Gdzie idziesz? Chodź do mnie, — zaproponowała ta.
Wkrótce obie siedziały przy stole, pijąc herbatę i jedząc precle.
— Nie wracaj do tej wiedźmy. Zniszczy cię, — powiedziała Katia. — Dam ci pieniądze na bilet, idź do mamy, póki nie jest za późno.
Po tym jak przespała się u Katii, Lena wróciła następnego dnia po swoje rzeczy.
— Zdecydowałaś się? Idziesz do mamy z brzuchem? — powiedziała ironicznie teściowa, widząc ją pakującą swoje ubrania.
Mąż siedział w kącie i patrzył na nią, nic nie mówiąc.
Nawet nie próbował jej zatrzymać.
W terminie Lena urodziła zdrowe dziecko.
Później udało jej się ukończyć studia w trybie zaocznym, ponownie wyszła za mąż i znalazła dobrą pracę.
Pasha natomiast nigdy nie dostał się na studia, zostając na rynku w miejsce matki.
Była teściowa zmarła kilka lat temu.
Po odejściu Leny, Tamara Petrovna wpadła na grzbiet do niektórych kołków w chlewie.
Odrzuciła wizytę u lekarza, żeby zaoszczędzić pieniądze.
Tak zakończyła swoje życie.
Bóg ją ukarał za sposób, w jaki traktowała innych.
Jeśli podobała ci się ta historia, nie zapomnij podzielić się nią ze swoimi przyjaciółmi!
Razem możemy przekazać dalej emocje i inspirację.