…Stoję w kuchni po tym, jak dzieci zasnęły, z kubkiem zimnej herbaty przed sobą. Myśli krążą w kółko.
Patrzę na swoje ręce — ręce, które zmieniają pieluchy, gotują, piorą, przytulają.
Ręce, które już nie pamiętają, jak to jest dotknąć eleganckiej fryzury albo trzymać książkę dla własnej przyjemności.
Następnego dnia dostaję wiadomość od Marii, mojej przyjaciółki ze szkoły średniej.
Rzadko się widujemy, ale zna mnie na wylot.
„Chodź na herbatę. Mam dla ciebie niespodziankę.”
— Nie mogę zostawić dzieci, odpowiadam.
— Elena przyjdzie się nimi zająć. Dwie godziny, Oana. Tylko dwie godziny.
Z bijącym sercem zgadzam się.
Ubieram się najlepiej jak potrafię, chowając kształty pod luźną bluzkę.
Kiedy docieram do kawiarni, Maria nie jest sama.
Obok niej stoi elegancka kobieta.
— To Alexandra, trenerka personalna i dietetyczka.
I była mama na urlopie macierzyńskim z trójką dzieci.
Alexandra uśmiecha się ciepło.
Opowiada mi swoją historię — jak dwukrotnie schudła i przytyła po 30 kilo, jak mąż ją zostawił, jak zaczęła pomagać innym kobietom.
— To nie chodzi o wagę, to chodzi o ciebie, mówi.
Twoje ciało stworzyło trzy życia.
Nie karz go za to.
Przez kolejne dwie godziny rozmawiamy o prostej diecie, pięciominutowych ćwiczeniach, kiedy dzieci śpią, a przede wszystkim o szacunku do samej siebie.
— Zacznij od małej rzeczy codziennie tylko dla siebie, naciska Alexandra.
Nawet trzy minuty.
Zasługujesz na to.
Kiedy wracam do domu, Mihai jest zaskoczony blaskiem w moich oczach.
Chwyta moją dłoń i pyta, co się stało.
Tego wieczoru, po raz pierwszy od lat, mówię mu dokładnie, co czuję.
O samotności w środku rodziny.
O ciele, które już nie należy do mnie.
O jego słowach, które bolą bardziej niż poród.
Mihai milczy długo.
Potem, z łamiącym się głosem, wyznaje mi presję w pracy, strach, że nie jest wystarczający dla nas, frustrację, że nie rozpoznaje kobiety, w której się zakochał.
— Nie chcę cię stracić, szepcze.
Ale nie wiem, jak ci pomóc.
Zaczynamy od małych kroków.
Każdego wieczoru on zajmuje się dziećmi przez godzinę, a ja idę na spacer.
W sobotę przychodzi jego mama, żeby zostać z dziećmi, a my idziemy do kina.
Zaczynam gotować zdrowiej dla całej rodziny.
Po sześciu miesiącach schudłam dziesięć kilo, ale co ważniejsze, odzyskałam coś z siebie.
Mihai znów jest uważny, patrzy na mnie z podziwem.
Pewnego wieczoru, podczas kolacji, celowo kładę na talerzu trzy kotlety i patrzę na niego wyzywająco.
On się uśmiecha i mówi:
— Zasługujesz na wszystkie.
I na mnie, i na dzieci, i na te kotlety.
Śmiejemy się razem, a ja wiem, że droga jest długa, ale nie jestem już na niej sama.
Nauczyłam się, że dbanie o siebie to nie egoizm, to siła, by kochać lepiej wszystkich dookoła.
Jeśli spodobała Ci się ta historia, nie zapomnij podzielić się nią z przyjaciółmi!
Razem możemy przekazywać dalej emocje i inspirację.