Myślałam, że opieka nad synem mojej najlepszej przyjaciółki będzie prosta. Potem odkryłam, że w tajemnicy nazywał mnie „mamą”.

LUDZIE

Wszystko zaczęło się w zwykłe sobotnie popołudnie.

A przynajmniej tak mi się wydawało.

Obiecałam mojej najlepszej przyjaciółce, Klarze, że zaopiekuję się jej synem Jamiem przez kilka godzin, podczas gdy ona załatwi kilka spraw.

Z Klarą znałyśmy się od szkoły średniej i uważałam ją za rodzinę.

Widziałam, jak Jamie dorasta, i był dla mnie bardziej jak siostrzeniec niż syn przyjaciółki.

Kiedy Klara poprosiła mnie o pomoc, zgodziłam się bez wahania.

Jamie był uroczym i dobrze wychowanym dzieckiem, a ja już wcześniej się nim opiekowałam.

Jak trudne to mogło być?

Wyobrażałam sobie, że dzień będzie pełen zabawy, przekąsek i trochę czasu przed ekranem.

W końcu miał dopiero pięć lat.

Kiedy Klara zostawiła Jamie’ego u mnie, szybko mnie przytulił, jego małe rączki ledwo sięgały mojej talii.

„Cześć, mamo” – powiedział naturalnie, jakby to była najzwyklejsza rzecz na świecie.

Zamarłam na sekundę, mrugając oczami.

„Co powiedziałeś?” – zapytałam, trochę zdezorientowana.

Jamie spojrzał na mnie wielkimi oczami, jakby to ja mówiła coś dziwnego.

„Powiedziałem cześć, mamo” – powtórzył, chichocząc cicho.

Zaśmiałam się nerwowo, myśląc, że po prostu się pomylił.

„Nie jestem twoją mamą, Jamie” – powiedziałam, głaszcząc go po głowie.

„Twoją mamą jest Klara, pamiętasz?”

Ale Jamie tylko wzruszył ramionami i pobiegł bawić się swoimi zabawkami, jakby to wcale nie było ważne.

Zostawiłam to, uznając za zwykłą dziecięcą pomyłkę.

Dzieci mylą słowa przez cały czas, prawda?

Jednak w ciągu popołudnia zaczęłam zauważać coś dziwnego.

Jamie, który zawsze był taki rozmowny i radosny, zaczął mnie unikać.

Dopiero gdy poszłam do kuchni, żeby przygotować przekąski, usłyszałam, jak mówi cicho do siebie w salonie.

„Nie, nie ona” – mruknął Jamie.

„Mama jej nie lubi.”

Zaciekawiona, podeszłam bliżej, żeby podsłuchać, ale zatrzymałam się, gdy zdałam sobie sprawę, że on nie mówił do siebie – mówił o mnie.

„Kto mnie nie lubi, Jamie?” – zapytałam, starając się zachować spokój w głosie.

Jamie szybko się odwrócił, jego twarz pobladła.

„A, nikt” – wymamrotał, odwracając wzrok.

„Nie chciałem tego powiedzieć.”

Usiadłam obok niego, czując, jak moje myśli przyspieszają.

„Jamie, co miałeś na myśli? Dlaczego powiedziałeś: ‘Mama jej nie lubi’?”

Jamie zawahał się, zanim odpowiedział cichym głosem.

„Jesteś jak mama, ale ona o tym nie wie” – wyszeptał.

„Czasami lubię cię bardziej niż ją.”

Serce mi ścisnęło, gdy usłyszałam te słowa.

Nie wiedziałam, co powiedzieć.

Czy Jamie był po prostu zdezorientowany, czy kryło się za tym coś więcej?

Znałam Klarę od lat i nigdy bym nie pomyślała, że coś takiego może się między nami pojawić.

Czy to ja, nieświadomie, sprawiłam, że Jamie tak się poczuł?

Godziny mijały, ale nie mogłam pozbyć się tego dziwnego uczucia.

Ten niewinny komentarz o „mamie” wywołał we mnie burzę emocji.

Czy Jamie czuł się zaniedbany, czy działo się coś w jego domu, o czym nie wiedziałam?

Kiedy Klara przyszła po Jamie’ego, ledwo mogłam spojrzeć jej w oczy.

Byłam spięta, nie wiedząc, co zrobić.

Powinnam jej powiedzieć, co Jamie powiedział?

A jeśli ją to zrani?

Nie chciałam tworzyć napięcia między nami, ale jednocześnie czułam, że muszę chronić Jamie’ego.

„Dziękuję ci bardzo za opiekę nad nim” – powiedziała Klara z uśmiechem.

„Jak się sprawował? Był grzeczny?”

Wymusiłam uśmiech i skinęłam głową.

„Och, był świetny. Świetnie się bawiliśmy.”

Uśmiech Klary na chwilę zniknął.

„Jesteś dla niego jak druga mama, wiesz?” – powiedziała cicho.

„Ostatnio zachowuje się gorzej, myślę, że to dlatego, że byłam tak zajęta pracą.

Ciągle o tobie mówi.”

Zamarłam, czując zamęt w głowie.

Chciałam coś powiedzieć, ale słowa nie chciały przejść mi przez gardło.

Jak miałam jej powiedzieć, że Jamie w tajemnicy nazywał mnie „mamą”?

Jak wyjaśnić to, co usłyszałam, nie naruszając jej zaufania?

Kiedy Klara pakowała rzeczy Jamie’ego, spojrzałam na nią, próbując znaleźć odpowiednie słowa.

„Klara, muszę ci coś powiedzieć” – powiedziałam, głos mi drżał.

Spojrzała na mnie, a w jej oczach pojawił się niepokój.

„Co się stało?”

Wzięłam głęboki oddech i zawahałam się, zanim powiedziałam:

„Jamie… no, dzisiaj nazwał mnie ‘mamą’.”

„I usłyszałam, jak mówi, że czasami lubi mnie bardziej niż ciebie.”

Twarz Klary pobladła, a przez moment wyglądała, jakby dostała cios.

„Co?” – wyszeptała, jej głos się załamał.

„Nie, to niemożliwe.”

„Nie wiedziałam, co zrobić” – kontynuowałam, czując, jak ciężar sytuacji mnie przytłacza.

„Powiedział to w taki sposób, że zaczęłam się zastanawiać, czy coś więcej się za tym kryje.”

„Nie chciałam cię zranić, mówiąc to, ale myślę, że on potrzebuje pomocy.”

Klara długo milczała, trzymając rękę na ramieniu syna.

W końcu odezwała się cicho, ale zdecydowanie.

„Byłam ostatnio tak pochłonięta pracą.

Wiem, że spędzałam z nim za mało czasu i to mnie martwi.

Może czuje się trochę zagubiony.”

Przez chwilę siedziałyśmy w ciszy, a powietrze było ciężkie od niewypowiedzianych emocji.

Gdy Klara przytuliła Jamie’ego na pożegnanie, uświadomiłam sobie, że czasem odpowiedzi, których szukamy, nie są tak proste, jak się wydaje.

Dzieci przetwarzają rzeczy w sposób, którego nie zawsze rozumiemy.

A my, dorośli, musimy być obecni, nawet gdy to trudne.

Dzień zakończył się z ciężarem na sercu.

I choć nie spodziewałam się, że wplączę się w coś tak emocjonalnego i skomplikowanego, jedno było pewne.

Opieka nad synem mojej najlepszej przyjaciółki była o wiele trudniejsza, niż kiedykolwiek sobie wyobrażałam.

Bewerten Sie den Artikel
Mit Freunden teilen