Mówi się, że czasami zwierzęta czują i widzą o wiele więcej niż ludzie.
Tak było i w przypadku tego dziwnego wilka, który po prostu odmawiał odejścia od ciała martwej dziewczyny w małej wiosce na Ukrainie.
Sytuacja stała się tak dziwna, że wezwano miejscowych lekarzy – a to, co odkryli, wstrząsnęło wszystkimi.
Kiedy zobaczyli piękną Iulię, ubraną w jej suknię ślubną, leżącą w trumnie, wszyscy obecni w domu kultury w wiosce wybuchnęli płaczem.
Powinna była pójść w stronę ołtarza, uśmiechnięta, szczęśliwa, w dniu swojego ślubu.
Ale zamiast ślubu… byli na pogrzebie.
Nagle do sali wszedł wilk.
Skoczył prosto do trumny i nie chciał z niej wyjść.
Iwan, zdruzgotany, próbował go wygonić, ale zwierzę nawet na niego nie spojrzało.
Wtedy Iwan przypomniał sobie pierwsze spotkanie z Iulią.
Uwielbiała Karpaty.
Kiedykolwiek mogła, chodziła na wędrówki po lasach Transkarpatii lub Lwowa.
Czyste powietrze tamtejsze sprawiało, że czuła się lepiej – wielkie miasta, jak Lwów czy Kijów, zawsze pogarszały jej epilepsję.
Pewnego dnia, po długiej wędrówce, siedziała w namiocie, by odpocząć, kiedy usłyszała słaby płacz.
Kiedy spojrzała, zobaczyła małe, słabe zwierzątko.
Zbliżyła się natychmiast, ale gdy wzięła je w ramiona, zdała sobie sprawę, że to nie szczeniak, a wilczek…
Trochę się przestraszyła, myśląc, że matka wilka może pojawić się w każdej chwili i będzie to niebezpieczne.
Ale czas mijał, a nikogo nie było.
Wilczek patrzył na nią smutnymi oczami, cicho skomląc.
Wtedy zdała sobie sprawę, że matka prawdopodobnie została zabita – może przez kłusowników, może przez niedźwiedzia.
A bez niej, mały nie miał szans w dziczy.
Zabrała go do wioski i dała mu ciepłe mleko.
Po jedzeniu, wilczek zwinięty w kłębek zasnął na tradycyjnym ukraińskim ręczniku.
Iulia wiedziała, że nie będzie mogła wychować wilka, który z czasem stanie się silnym drapieżnikiem.
Zabrała go więc do ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt, coś podobnego do tych w pobliżu Użhorodu lub w Parku Narodowym „Synewyr”.
Tam spotkała Iwana, pracownika o wielkim sercu.
Obiecał, że będzie dbał o wilka i pozwolił Iulii często go odwiedzać.
I tak rozpoczęła się piękna przyjaźń – nie tylko między Iulią a wilkiem, którego nazwała Charlie, ale także między nią a Iwanem.
Oboje kochali ukraińską przyrodę i zwierzęta.
Rosnąc, Charlie stał się jak wierny pies, odpowiadając miłością, którą go otaczano.
A gdy Iwan poprosił Iulię o rękę, zgodziła się natychmiast.
Postanowili urządzić tradycyjny ukraiński ślub.
Iulia była zakochana w swojej sukni ślubnej, z tradycyjnymi haftami – czuła się w niej wspaniale.
Ale jej choroba zniszczyła wszystkie jej marzenia.
W dniu, gdy Iwan przyszedł do domu swojej narzeczonej, znalazł ją martwą w łóżku.
Lekarz z wioski, przyjaciel rodziny, przyszedł i stwierdził zgon: Iulia zmarła na skutek epilepsji.
Iwan był zdruzgotany.
Zamiast prowadzić ją do ołtarza, musiał poprowadzić ją na ostatnią drogę.
Ubierał ją w suknię ślubną, którą tak bardzo kochała, i zorganizował pogrzeb.
W domu kultury w wiosce atmosfera była ciężka.
Nikt nie mógł znieść widoku panny młodej w trumnie.
Iwan, wiedząc, jak bardzo Charlie kochał Iulię, postanowił przyprowadzić go, by pożegnał się.
Ale w momencie, gdy wilk wszedł i zobaczył ją, pobiegł prosto do trumny, skoczył do niej i odmówił ruszenia.
Nikt nie mógł go odsunąć.
Iwan zorientował się, że coś jest nie tak, i wezwał karetkę z szpitala powiatowego.
Lekarze byli zdumieni tym, co widzą, ale na rozpaczliwą prośbę Iwana zgodzili się jeszcze raz sprawdzić Iulię.
I wtedy jeden z nich krzyknął i zaczął szeptać do swoich kolegów.
Zabrali ciało Iulii na noszach i szybko przewieźli do szpitala.
Iwan, oszołomiony, natychmiast poszedł za nimi.
Na oddziale intensywnej terapii jeden z lekarzy, drżąc, powiedział: „Iulia nie była martwa… To było rzadkie zjawisko zwane katalepsją – objaw epilepsji.
Oddech był prawie niewyczuwalny, serce biło bardzo słabo, ciało było skamieniałe.
Wyglądała na martwą… ale nie była.”
Charlie poczuł, że ona żyje.
I dzięki niemu, Iulia nie została pochowana żywcem.
Po kilku godzinach lekarze zdołali ją ustabilizować.
Jej mózg nie został uszkodzony.
Kiedy odzyskała przytomność i dowiedziała się, co się stało, zaczęła płakać – nie mogła uwierzyć, że jej życie zostało ocalone przez wilka, którego kiedyś uratowała.
Wkrótce potem Iulia i Iwan wzięli ślub, dokładnie tak, jak marzyli: w haftowanych koszulach, z wiankami z kwiatów i szczerą miłością.
Jeśli podobała Ci się ta historia, nie zapomnij podzielić się nią ze swoimi przyjaciółmi!
Razem możemy przekazać dalej emocje i inspirację.