„Nie trzeba krzyczeć — syczał. — Kto cię usłyszy? Niedźwiedzie usłyszą, wilki, albo twoi zmarli bracia?”
ZSRR, kwiecień 1944 roku. Nieprzenikniona syberyjska tajga w Zachodnim Sajanie, w Chakasji.

W chatce nad brzegiem górskiego dopływu rzeki Erynat przyszła na świat córka chłopów-pustelników Karpa Osipowicza i Akuliny Karpowny Łykowych.
Dziewczynce nadano staroruskie imię Agafia.
Łykowie wycofali się do tajgi, z dala od ludzi, w 1937 roku, kiedy zaczęły się prześladowania staroobrzędowców, a Karpa Osipowicza mieli powołać do Armii Czerwonej.
Od tamtej pory rodzina pustelników nie miała kontaktu z ludźmi i nie wiedziała, co dzieje się na „Wielkiej Ziemi”.
Agafia od najmłodszych lat pomagała ojcu podczas polowań (polowali za pomocą pułapek w ziemi, nie mieli broni palnej) oraz przy połowie ryb.
Z matką zbierała jagody, grzyby, orzechy cedrowe.
Łykowie mieli duży ogród warzywny, gdzie uprawiali rzepę, ziemniaki, cebulę, konopie, żyto i groch.
Chleba staroobrzędowcy praktycznie nie mieli, ale do tego Łykowie byli przyzwyczajeni.
Trudniej było przez brak soli — co według Agafii sprawiało rodzinie „prawdziwe cierpienie”.
Jedzenia brakowało nawet w „obfite” lata.
Agafia wspominała:
„Korzenie, trawa, grzyby, liście, kora… — taki był nasz stół.
Zawsze byliśmy głodni.”
Ubrania pustelników były tkaniną ręcznie tkana na warsztacie krosnowym.
Latem Łykowie chodzili boso, zimą nosili obuwie z kory brzozowej, a potem, gdy Karp Osipowicz nauczył się wyprawiać skóry, zaczęli nosić buty skórzane.
Ogień zdobywali za pomocą krzesiwa i krzemienia.
Poza Agafią, w rodzinie Łykowych było jeszcze troje dzieci — synowie Sawwin i Dmitrij oraz córka Natalia.
Agafia była najmłodsza, a Karp Osipowicz nauczył ją czytać i pisać.
Później Agafia uczyła się samodzielnie z książek cerkiewnych i stała się najbardziej wykształconym członkiem rodziny.
Dziewczyna była odpowiedzialna za odprawianie domowej służby cerkiewnej.
W 1961 roku rodzina przeżyła ciężką stratę — zmarła Akulina Karpowna.
Przed śmiercią chłopka pobłogosławiła męża i dzieci:
„Żyjcie zgodnie.
Nie zapominajcie kopać pułapek.
Bez mięsa nie przeżyjecie.”
Łykowie, na miarę swoich sił, starali się przestrzegać tych zaleceń, choć zdarzały się konflikty w rodzinie, a pułapki czasem zapominali kopać.
W 1978 roku zdarzyło się coś niewiarygodnego — na ziemię Łykowych przyszli ludzie!
Byli to geolodzy badający ten rejon Syberii.
Ludzie z Wielkiej Ziemi byli zaskoczeni równie mocno, co pustelnicy.
Jednak Łykowie przyjęli gości bardzo serdecznie.
Odnalezienie rodziny pustelników w tajdze stało się sensacją.
Dzięki dziennikarzowi „Komsomolskiej Prawdy” Wasiliemu Pieskowowi, jego reportażom i książce „Tażenny tupik” (Tajgowy zaułek), Łykowie stali się znani na Wielkiej Ziemi.
Do pustelników zaczęli przybywać goście — dziennikarze, geolodzy, ciekawscy turyści.
Wszyscy przywozili prezenty — jedzenie, ubrania, przedmioty codziennego użytku.
Niestety, ludzie z Wielkiej Ziemi przywieźli też mikroskopijnych „gości”.
Organizmy pustelników okazały się bezbronne wobec wirusów.
Zwykłe przeziębienie okazało się śmiertelne dla trzech mieszkańców ziemi.
Jesienią 1981 roku zmarł Dmitrij Łykow, po trzech miesiącach — Sawwin.
Dziesięć dni po śmierci Sawwina świat opuściła również Natalia Łykowa.
Tak na ziemi pustelników pozostała tylko Agafia i jej ojciec Karp Osipowicz.
Po siedmiu latach, w 1988 roku, zmarł także Karp Łykow — Agafia została sama.
44-letniej, niskiego wzrostu i słabej kobiecie bardzo trudno było żyć na ziemi, w „tajgowym zaułku”, ale staroobrzędka kategorycznie odmówiła powrotu na Wielką Ziemię.
W 1989 roku dziennikarz Wasily Pieskow zaskoczył czytelników niesamowitą wiadomością — Agafia Łykowa została zaatakowana w swoim domku przez mężczyznę.
Pustelnica myślała jednak, że w ten sposób… wyszła za mąż.
Pieskow opowiadał:
„W drugiej połowie lutego otrzymałem od przyjaciół telegram: ‘Agafia jest chora. Będziemy ją ewakuować helikopterem do Tasztypu.’
A cztery tygodnie później w listach i telegramach — oszałamiająca wiadomość: ‘Agafia wyszła za mąż.’”
Wkrótce Wasily Michajłowicz otrzymał list przekazany przez geologów od Agafii:
„Przyjeżdżajcie dla Chrystusa — jestem chora i cierpię.”
Pieskow pospieszył na ziemię.
Okazało się, że Łykową przekonał, by została jego „żoną” staroobrzędowy Iwan Tropin, który od czasu do czasu przywoził na ziemię produkty i narzędzia.
Agafia myślała, że będzie mieszkać z Tropinem „jak brat z siostrą”, ale Iwan zaraz po improwizowanym „ślubie” zażądał spełnienia małżeńskiego obowiązku.
Kiedy Agafia odmówiła, Tropin nie ustąpił i w końcu osiągnął swój cel.
Tak o tym opowiedział jeden z geologów, którzy rozmawiali z pustelnicą:
„Mówią, że on ją długo męczył i nikt nie mógł pomóc — wokół tajga.”
Dla Agafii to, co się stało, było szokiem: staroobrzędka marzyła, by żyć w czystości.
Iwana Tropina pustelnica wyrzuciła z ziemi i nakazała nigdy więcej tu nie pojawiać się.
„Straszniejszy od człowieka jest tylko zwierzę” — wzdychała Agafia.
I Wasily Michajłowicz Pieskow doskonale ją rozumiał.
Dziś Agafii Karpownie Łykowej skończyło się 81 lat.
Pustelnica nadal mieszka na swojej ziemi, choć od dawna zapraszają ją na Wielką Ziemię, do Krasnojarska, obiecują duże mieszkanie i pełne wsparcie.
Łykowa jest w całkiem dobrym zdrowiu.
Trzyma kozy, zbiera grzyby i orzechy, uprawia warzywa w dużym ogrodzie.
Nad staruszką żyjącą w tajgowym zaułku rezerwatu Chakasji czuwa cerkiew prawosławna i władze Kraju Krasnojarskiego.
Do Agafii regularnie przyjeżdżają pomocnicy, przywożą jedzenie i leki.
Dla pustelnicy wybudowano nowy dom, ma telefon, którym może się łączyć z Wielką Ziemią.
Gości Łykowa wita ogromną gościnnością, karmi i napaja tym, co Pan zesłał.
Na wszelkie propozycje powrotu do cywilizacji Agafia Karpowna odpowiada, że boi się „od razu umrzeć” w mieście, a poza tym nie chce złamać danego ojcu słowa, by nie opuszczać rodzinnej ziemi.







