Moja najlepsza przyjaciółka powiedziała mi, żebym nie przyprowadzała męża na jej ślub — powód całkowicie mnie zdruzgotał.

CIEKAWE

Gdy zbliża się ślub mojej najlepszej przyjaciółki, całym sercem pragnę być częścią wielkiego dnia Jade.

Ale w miarę jak zbliża się to wydarzenie, zaczynam słyszeć plotki na temat mojego męża, Jamesa — w tym takie, że nie jest już zaproszony.

Co kryje się za tymi plotkami? I co ważniejsze — czy są prawdziwe?

Z Jade przyjaźniłyśmy się od lat.

Dorastałyśmy razem, mieszkając po sąsiedzku, i byłyśmy nierozłączne aż do liceum.

Nawet gdy trafiłyśmy na studia do różnych miast, utrzymywałyśmy kontakt, a gdy wyszłam za mąż, Jade była moją druhną.

Kilka dni przed ślubem byłam podekscytowana, organizując dla Jade elegancką kolację, o której zawsze marzyła.

Wszystko poszło wspaniale, a Jade, lekko wstawiona, poprosiła mojego męża, żeby poszedł kupić składniki na s’mores — miała na nie nagłą zachciankę pod gwiazdami.

Dwa dni przed ślubem Jade zadzwoniła do mnie i po krótkiej rozmowie powiedziała coś, czego zupełnie się nie spodziewałam.

— Evie, proszę, nie przyprowadzaj Jamesa na ślub.

Byłam w szoku.

Cała moja rodzina była zaproszona.

— Dlaczego? — zapytałam, ale Jade unikała odpowiedzi i szybko zakończyła rozmowę.

Wszystko wydawało się dziwne i kompletnie bez sensu.

W salonie manicure inna druhna, Whitney, powiedziała mi prawdę: Jade rozpuszczała plotki o Jamesie, mówiąc, że za dużo pije i że może wywołać scenę na weselu.

Byłam zdruzgotana, zwłaszcza że to Jade poprosiła mojego męża, żeby spełnił jej zachciankę podczas kolacji.

Tego wieczoru porozmawiałam z Jamesem o wszystkim.

— Jade ma problemy — powiedział.

Opowiedział mi, że podczas kolacji Jade zażartowała, że chciałaby, aby jej związek z Matthew był bardziej podobny do naszego, a potem zrobiło się niezręcznie.

Czy cała ta drama zaczęła się od jednego momentu niezręcznej szczerości?

Ostatecznie postanowiłam pójść na ślub sama, rezygnując z roli druhny.

James zachęcał mnie, żebym poszła — dla tych wszystkich lat przyjaźni, nawet jeśli nasza relacja z Jade wyraźnie się pogorszyła.

Ceremonia była piękna, ale pod koniec czułam głównie ulgę, że to wszystko się skończyło.

Z perspektywy czasu zrozumiałam, jak bolesna jest zdrada ze strony osoby, którą uważało się za bratnią duszę.

Po ślubie James odebrał mnie i poszliśmy się zrelaksować, jedząc lody i gofry, a kiedy zapytał mnie, czy cieszę się, że jednak poszłam, odpowiedziałam po prostu:

— Cieszę się, że to już koniec.

Teraz zastanawiam się, czy miałam na myśli tylko ślub… czy również naszą przyjaźń.

A wy, co byście zrobili na moim miejscu?

Jeśli podobała ci się ta historia, nie zapomnij podzielić się nią ze swoimi przyjaciółmi!

Razem możemy nieść dalej emocje i inspirację.

Bewerten Sie den Artikel
Mit Freunden teilen